środa, 20 maja 2015

Otwarta butelka - nie wypijaj całej!

Witam, każdy z nas ma czasem ochotę na lampkę wina tak dla smaku, ale powstaje problem gdy mamy wino korkowane a korek nie chce dopasować się z powrotem i co teraz?

Jak to usłyszałem już nie raz a po co korek, wypijemy całe. No to jest rozwiązanie, ale samemu w tygodniu nie zamierzam wychylać całej butli, a wiadomo wino otwarte szybko wietrzeje.

A teraz uwaga oto mały przyjazny gadżet, który czasem może się przydać każdemu:


Oto właśnie korek do butelki.  Niby nic skomplikowanego, banał a jednak pomysłowa rzecz.
Otóż w obecnej postaci korek bezproblemowo mieści się w każdą szyjkę butelki, ale wystarczy przekrzywić fioletowo ucho w bok, aby poniżej widoczne  2 gumowe obręcze (również fioletowe) nasunęły się na plastiki i automatycznie zablokowały szyjkę butelki. Nawet po przewróceniu butelki wino nie wycieknie, testowane również po przechyleniu do góry nogami.

Ps. sprawdza się nawet w przypadku niektórych butelek piwa.

Kupione w jakiejś sieciówce, chyba Carrefour lub Kaufland 5 zł za 2 sztuki.

poniedziałek, 11 maja 2015

Domowe cudo - śliwkowe słodkie wino

Procesów produkcji wina ze śliwek jest tak wiele, że aż żal abym opisywał swój przepis, więc zrobię to po krotce.
Śliwki dostałem w ramach wymiany barterowej ( dostaniesz śliwki jak później poczęstujesz),
śliwki trafiły do baniaka wraz z drożdzami na trochę, następnie zalane i pracujcie sobie.
W wrześniu nastąpiło 1-sze zakończenie prac. Wino było półwytrawne, gorzkawe. Ponieważ wiadomo im wino dłużej poczeka tym lepsze to kilka butelek zlałem a reszta poszła na 2 turę.
W 2 turze dostało dodatkową dawkę cukru, aby popracowało oraz w późnym etapie jeszcze troszkę wysoko procentowego spirytusu (tak wiem wiem że się tak nie powinno), ale wydawało mi się, że to  1-sze wino jednak za słabe było. Tak więc w grudniu dokonałem finalnego  zlania i butelkowania reszty.
Wyszło mi 17 butelek. Dodam, że to moje 1-sze w życiu wino więc jak to mówią człowiek uczy się na błędach.

Początkowo tak w grudniu/styczniu wino nie powalało dawało się nawet wyższość spirytusu nad smakiem wina. Jednak wystarczyło troszkę czasu i już w kwietniu smak spirytusu zniknął a wino dostało etapu słodkiego i w miarę kopnego alkoholu, choć czuć posmak mocniejszy niż dla win przewidziano. Który dostał 2 uznania od osób tym się trudniących od wielu lat. Więc nie jest źle.

W tym roku wielkiej ambicji nie ma, tyle że:
- chcę kupić własny zestaw ( wcześniejszy był użyczony, czy mnie to wciągnie)
- wyrobić więcej niż 1 odmianę wina (najważniejsze to małymi krokami i do przodu)
- stworzyć swoje własne etykietki ( jak szaleć to szaleć,  mam zaprzyjaźniona agencję reklamową więc naklejki dostanę w miarę tanio, a zaprojektuję coś ciekawego). Pochwalę się projektami jak już coś wymyśle, ponieważ to 1-sze którego jeszcze sporo butelek mam dostanie swoje własne etykiety już nie długo.

A póki co to poniżej prezentuję zdjęcie mojego winka i jego piękną barwę. Barwa czysta klarowna jak dla mnie wino typowo smakowe i ciekawszy bukiet niż niektóre kupne mają.


Co nie zmienia faktu, że nadal będę tamte też oceniał i zdawał relacje, zwłaszcza że znajomi często jakieś ciekawe butelki mi sprawiają będąc w odwiedzinach.

czwartek, 7 maja 2015

Początek jest trudny, a jednak wytrawny - Carlo Rosi

Nie lubię pisać o czymś czego nie zrobiłem, o czymś czego nie spróbowałem, o czym czego nie widziałem.
Dlatego też ten blog będzie poświęcony piwom i winom które sam próbuje.

Carlo Rosi Różowe - półwytrawne kalifornijskie wino różowe. Pierwsze wrażenia - o tym winie słyszał niemal każdy i już na pewno każdy zauważył na sklepowych półkach.
Dzięki swojej przystępnej cenie i sporej swego czasu reklamie uchodzi ono obecnie za bardzo dobry prezent, czy też nie powstydzi się nikt podać to wino gościom.

No dobra to był opis ogólnikowy teraz czas na moje wrażenia:

Korek i tutaj minus, niestety przy dużych produkcjach stosuje się korki syntetyczne i tak też jest w tym przypadku. Wg mnie pozbawia to wyjątkowości wina, przy czym korki syntetyczne nie przekazują ani swojego smaku ani też nie da się chwycić korka i go delikatnie powąchać aby poczuć delikatny zapach.
Idziemy dalej czyli czas na samą nutę wina i kilka słów o nim samym. Barwa wina, czyli kolorystyka i głebia zasługują na uznanie ponieważ patrząc na nie aż ma się ochotę od razu przechylić cały kieliszek.
W samym smaku  różowe Carlo Rosi charakteryzuje się delikatnym posmakiem, jak na półwytrawny posiłek nie czuć w nim klasycznego lekko "wodnistego" posmaku. Jednak delikatna cierpkość w smaku pozostaje dzięki czemu nasze dziś smakowane wino faktycznie pobudza i dodaje troszkę rześkości (nawet po 8h pracy, aktywnym wieczorze i późnej porze).

W skali not od 1 do 6, temu smakowi śmiało mogę dać 4,5