środa, 23 września 2015

Wino gronowe z ciemnych wingoron

Przepis nie jest mój a powtórzony z innego przepisu i dostosowany do swoich możliwości.

Jako że złota zasada mówi, aby nie robić wina w dużej ilości gdy robimy 1-szy raz tak też i ja zaczynam w mniejszej ilości.

Składniki startowe:

6kg miazgi z winogron

1,4 litra wody letniej

2kg cukru


Winogrono opłukujemy i obieramy, aby nie było żadnych milusińskich w miazdze.
Zgniatamy winogrono ale bez użycia mikserów itp.
Zlewamy do butli i syrop w 0,7l + 1kg cukru.

Zostawiamy teraz na kilka dni, w ciemnym i ciepłym miejscu.
Po 5 do 7 dni dodajemy drugą porcję syropu cukrowego.

Teraz zamykamy naszą butlę i zostawiamy aby sobie pracowało intensywniej przez najbliższe minimum 4 tygodnie - max 6 tygodni.
Po tym okresie należy przecedzić przez gazę, przemyć butle  wlać sam nastaw nasz i pozostawić na kolejny miesiać w celu dalszego klarowania.

Jeżeli wino po tym czasie będzie już klarowne to można butelkować i pozostawić aby dojrzewało.
Jeśli wino nie będzie jeszcze klarowne, to powtarzamy powyższą operację.

Wino można pić po 2 m-cach, ale jak poleży w butelce z pół roku to nabierze odpowiedniego smaku.

sobota, 8 sierpnia 2015

Wino domowej roboty - wiśnia i czerwona porzeczka cz. 1

Mamy lato, więc idealny czas aby z naszych ogródkowych słodkości przygotować sobie pyszny trunek.
Dziś padło na wino z wiśni i porzeczek czerwonych.  Ponieważ jest to eksperyment postanowiłem nie robić tego za dużo, a więc 15L baniak.

Etap 1 (dzień 1-szy). smak bazowy:
3kg wiśni
1,5 litra wody
1kg cukru




Wiśnie drylujemy i rozmiażdżamy, po czym wrzucamy do butli. Zalewamy roztworem wody i cukru.
Po 2h odlewamy 0,4 litra soku do butelki  około 0,75 litra, dodajemy do niej szczyptę pożywki oraz 2 łyżeczki cukru. Zatykamy butelkę czopem z waty. I odczekujemy sobie 40 minut. Po upływie tego czasu wstrząsamy drożdżami winiarskimi i wlewamy je do naszej butelki.
Butelkę pozostawiamy na minimum 24h do max 48h zatkaną watą w pokojowej temperaturze  około 25 stopni.

Etap 2 (dzień 2-gi). aromat dodatkowy:
2kg czerwonych porzeczek
2,5 litra wody
1kg cukru

Przepłukujemy porzeczki i pozbywamy się szypułek, następnie rozgniatamy porzeczki , tak aby miały możliwość szybszego startu w nastawie, nie należy jednak przesadzać z rozgniataniem aby  pestki porzeczek pozostały w całości. Dlatego najlepsza metodą jest po prostu rozgniatanie w dłoniach. Następnie dodajemy je do butli. Z wody i cukru wykonujemy roztwór, który dodajemy do nastawu.


Etap 3 (dzień 3-ci). Zamykanie butli:
3g pożywki.
1,5 litra wody
1kg cukru
przygotowana szczepionka z dnia 1-ego

Do butli dodajemy roztwór z wody,cukru i pożywki. Następnie dolewamy naszą szczepionkę z butelki po czym należałoby całość wymieszać a następnie finalnie zakorkować i założyć rurkę fermentacyjną.

Etap 4. (po zakończeniu burzliwego okresu fermentacyjnego). Przelanie:
(aktualizowany 24.08.2015)
Po zakończeniu burzliwej fermentacji i gdy już bąbelki nie pojawiają się co kilkanaście sekund (około 2 tygodnie)  czas przecedzić nasze "wino".
Niezbędne okażą się:
- wiaderko
- kwarta (pojemniczek do przelewania)
- gaza
-lejek
-wężyk

Stawiamy butlę na podwyższeniu, poniżej wiaderko. Wsadzamy końcówkę węża w butle tak aby znajdowała się idealnie w części czystego płynu (nie za nisko, bo tam jest osad).
Zaciągamy ustami powietrze z drugiego końca rurki i jak tylko zacznie lecieć nasze wino kładziemy końcówkę węża do wiadra.
I Teraz 2 szkoły, które poznałem:
1-sza mówi ze jak tylko zacznie lecieć należy nałożyć gazę z dużym zapasem, aby osad nie wpadał do wiadra. Jednak jeśli się zacznie osad na gazie nawarstwiać to wstrzyma ciąg i po przemyciu gazy będzie nam potrzebna powtórka z zaciąganiem.
2-ga szkoła pozwala aż wszystko ładnie się ściągnie bo wiadra a gazę montujemy na kwarcie. Chodzi tylko o to aby nie przelewać mętów i pozostałości porzeczek (zwłaszcza pestek, które stają się bardzo swobodne w przemieszczaniu).
Można też użyć naczynia pośredniego do którego będziemy przelewać za pomocą gazy całą zawartość wiadra.

Tak odsączone wino, należy przelać z powrotem do butli, którą wcześniej należało porządnie wyczyścić w środku z wszelkich pozostałych drobin. Po przelaniu dodajemy roztwór wody(1,5L) i cukru (1kg) w celu pobudzenia fermentacji. Tak przygotowaną butlę zamykamy i odstawiamy na kolejne 4 tygodnie.


Etap 5. Klarowanie (aktualizacja z dnia 24.09.2015)
Dziś czas na sprawdzenie wina co się w naszej butli urodziło. Na początku należy tak jak wcześniej użyć wężyka w celu sciągnięcia wina. Pamiętajmy aby nie wsadzać do końca wężyka ponieważ na dni mamy osad, którego nam nie potrzeba.
Jeśli wino jest ładne i klarowne to możemy śmiało butelkować i odstawić na zimowe wieczory.

Zapraszam do zapoznania się z częścią drugą artykułu tutaj



sobota, 25 lipca 2015

Kujawskie - Browar Krajan

Kujawskie piwo z głębią - jest to moja już ostatnia z pamiątek jaką ze sobą przywiozłem z Bydgoskich wojaży.

Chociaż, moc swoją ma już to niestety na smaku muszę się przyznać, że się zawiodłem jak na 14% ekstraktu to chciałbym coś więcej poczuć, a tutaj delikatny smak bez większego echa, W naprawdę gorący dzień jak np 35stopni w południe i 28 stopni gdy wieczorem otwierałem schłodzoną butelkę  to piwo przyniosło ulgę. Ale sam smak bez polotu, porównalbym smakien do Warki, tak wiec jeśli miałbym porównywać  co do pozostalego zestawu, to jednak póki co najniższy poziom. Pieni się piwko bardzo ładnie, lecz szybkoona upada.
W kwestii koloru to tutaj duży plus się należy do pięknego złocistego koloru.




Moc piwa: 6,0 %
Ekstrakt: 14,1%

W mojej ocenie piwo zasługuje na 2 plus i nic więcej:

piątek, 17 lipca 2015

Krajan Tradycyjne - pamiątka z podróży do Bydgoszczy

Ostatnio zatęskniłem za nowymi znakami więc obrałem kierunek wycieczki "Bydgoszcz", zabrałem swoją kobietę i pojechaliśmy zwiedzać.
Przejazd nie był uciążliwy i już w południe szwendaliśmy się po starym rynku. Podchodząc do  promu zauważyłem po drugiej stronie ciekawy sklepik który postanowiłem odwiedzić "Alkohole świata".
Jak człowiek powiedział, tak też człowiek zrobił i tuż przed powrotem wyskoczyłem do środka na małą chwilę. I... mógłbym zostać na dłużej. Znacznie dłużej...
PINTA na głównym miejscu a dookoła cała ściana naszych piw.
Ponieważ będąc w Bydgoszczy trzeba wybrać takie które jest regionalnym trunkiem to na 1-szy rzut poszło ww. piwo marki "Krajan".


Moc piwa: 5,7 %
Ekstrakt: 13%
Skład: słód jęczmienny, chmiel.

Klasycznie już piwko zostało porządnie schłodzone (minimum 24h w lodówce).
Smak delikatnej goryczy, miło się pije jednak nie potraktowałbym tego piwa jako specjał o jakimś wyraźnym bukiecie czy pobudzeniu kubełków smakowych. Fakt smakuje wg mnie troszkę lepiej niż obecny Carlsberg, ale za dużo nie ma co się nastawiać na jakiś wyjątkowy niespotykany smak. Powiedziałbym, że smakuje tak samo jak przeciętne piwko, nic wielkiego do powiedzenia,  kolor krystaliczny, 0 mętności. Piana szybko znikła w konsystencji dosyć lekka.Złotawa barwa wydaje się dosyć jaskrawa, blada. Jak dla mnie az za bardzo jaskrawa wg mnie.


I tak kończymy podsumowanie 1-ego z 4 zakupionych trunków w tamtym lokalu. A tak przy okazji to polecam odwiedzić Bydgoszcz tylko po to by zobaczyć stary rynek przejść się jego pięknymi zabytkowymi uliczkami i skorzystać z przepływu po rzecze, wycieczka kosztuje jedyne 5 zl a trwa całą godzinkę. Naprawdę warto wybrać się tam na 1 pełen dzień aby tylko sobie pospacerować. Przy okazji dodam że na ulicy Magdzińskiego jest przyjemny lokal gdzie sa podawane świeże soki i kawa (za kawę po stokroć dzięki 8zł -400ml)  i przedewszystkim klimatyczny wystrój z drewna.

W mojej ocenie piwo zasługuje na pożądną 3 i tak też robię:

czwartek, 9 lipca 2015

Połczyńskie Tęgie - tak się rodzi legenda piwa

Wracając z pracy natknąłem się ostatnio na całkiem wcześniej nie spotkane piwo tj "Połczyńskie Tęgie". Odkąd zacząłem poszukiwania piwa idealnego dla mnie sprawdziłem już ponad 30 marek, jednak dopiero przy tym piwie warto się zatrzymać na jakiś czas.
Smak jest wręcz idealny, po przelaniu widzimy czysty i krystaliczny trunek. Jego intensywny smak powoduje, że aż się chce na chwilkę zatrzymać  zwolnić tempo, delektować każdym łykiem.
Żeby nie być gołosłownym zaproponowałem to piwo kilku moim znajomym reakcja podobna "woow" co to za piwo.  Więc tak jak i browarnicy napisali tak i jest mocne doznania w złocistym piwie o głębokim smaku jak najbardziej dają ulgę i relaks.


Producent:Fuhrman
Moc piwa: 7%
Skład: słód jęczmienny, chmiel, woda zdrojowa.







wtorek, 30 czerwca 2015

Piwo Cechowe pszeniczne - piwo prosto z Biedronki

Ostatnim czasy w Biedronce (i nie tylko) pojawiło się nowe piwo Cechowe.

Występuje w 2 smakach. Na pierwszy rzut poszło Cechowe pszeniczne .
Mamy tutaj do czynienia z piwem górnej fermentacji, czyli najstarszymi metodami warzenia piwa.
Oceniając smak muszę przyznać, że jest dosyć klasyczny i nie wyczuwałem żadnej większej różnicy w porównaniu do innych pszenicznych piw.  Producent  twierdzi, że wyczuwana jest nutka "bananowa" z zapachem goździkowo-cytrusowym.

No cóż albo ja jestem z tak nieczułym smakiem i węchem, albo nie dało się za bardzo tego aromatu zlokalizować. Chociaż przyznam, że nie był to klasyczny pszeniczniak jakie już miałem możliwość degustowania.

Co zasługuje na uznanie to na pewno złocisty mętny kolor, który po przelaniu do pokala zrobił naprawdę spore wrażenie wpatrując się w jego głębie.

Producent: Van Pur
Moc Piwa: 5,7%
Skład: Słód pszeniczny, słód jęczmienny, chmiel, drożdże.




piątek, 19 czerwca 2015

Cza na EB

Niesiony głośnymi reklamami piwa EB i jego reanimacją na polskim rynku postanowiłem przypomnieć sobie jego smak.




Cena mnie zaskoczyła i to bardzo. Przyzwyczaiłem się już do tego, że interesujące smaki  piw to jednak minimum 3,60 zł za butelkę, a tutaj niespodzianka zapłaciłem 2,60.
 Piwko kupowałem rano, ale zasada złota piwko pijemy wieczorem i tylko zimne.
Nie umiałbym chyba pić ciepłego/grzanego piwa, tak samo jak nie przepadam za piwem z puszki. Może i ktoś mi powie "Co to za różnica" to powiem że jest, jest różnica i to bardzo duża. Może nie dla piw na tzw szybko, al jeżeli kupujesz piwo które dłuższą chwilę postało na półce sklepowej to czytelniku drogi odczujesz różnicę smakową.

Dla ukazania mojemu bratu jak duża może być różnica w piwach kupiłem 2 piwa ta sama marka ten sam mniej więcej termin ważności. Odczekały 2 miesiące  w chłodnym miejscu (tak że etykietka z butelki prawie sama już zeszła) po czym nalałem do szklanki po połowie - jak to stwierdził, w jednym nalałem jakieś kitowe piwo a drugie to Warka (jego ulubione). Jakie było zdziwienie braciszka gdy się okazało , że  oba piwka to ta sama Warka Jasne Pełne z tą różnicą, że jedna 2m-ce stała w puszce a drugie w butelce. Chyba wiecie które mu bardziej smakowało co nie?


Czas na recenzję samego piwa.
I tutaj niestety sprawdza się moja stara teza. Im więcej na reklamie tym mniej na smaku. Nie ma żadnej wyraźnej nuty która można by powiedzieć, że wyróżnia ten browar z pośród innych z tej półki cenowej/ ilościowej. Fakt faktem jest ta nutka goryczy która plusuje na korzyść elbląskich browarników oraz co mi smakuje i się podoba dosyć to ta cierpkość na języku jaką wywołuje ten trunek.
Co do orzeźwienia opisanego przez producenta, hmmm zimne piwko po całym dni fizycznej pracy zawsze pobudza,ale specjalnej dawki orzeźwienia nie odnotowałem.

Ogólnie w mojej skali oceniam je na dobre 3+





wtorek, 9 czerwca 2015

Carlsberg - wspaiała marka, ale smak..

Pamiętam pierwsze próby Carlsberga,  wtedy to jeszcze było piwo importowane i w porównaniu do cen naszych browarów bardzo się różniła. Wtedy to było w cenie 2 krajowych. I tak jak Heineken miały swój wyraźny smak. No cóż teraz mamy piwo znacznie taniej, ale też jak sam stwierdzam zatraciło swój unikalny smak który kiedyś naprawdę miał odwzorowanie w swojej cenie.

Obecnie smak Carlsberga to gorzkawości goryczka którą zawdzięczają  swojemu składowi.
Picie wieczorem daje nam gwarancję senności. Piwo nie pobudza, ale jest przyjemną metodą by poczuć goryczkę a przy okazji wypić sobie właśnie na takie uspokojenie się, zrelaksowanie.

Moc piwa: 5,0 %
Skład: słód jęczmienny, chmiel.


środa, 20 maja 2015

Otwarta butelka - nie wypijaj całej!

Witam, każdy z nas ma czasem ochotę na lampkę wina tak dla smaku, ale powstaje problem gdy mamy wino korkowane a korek nie chce dopasować się z powrotem i co teraz?

Jak to usłyszałem już nie raz a po co korek, wypijemy całe. No to jest rozwiązanie, ale samemu w tygodniu nie zamierzam wychylać całej butli, a wiadomo wino otwarte szybko wietrzeje.

A teraz uwaga oto mały przyjazny gadżet, który czasem może się przydać każdemu:


Oto właśnie korek do butelki.  Niby nic skomplikowanego, banał a jednak pomysłowa rzecz.
Otóż w obecnej postaci korek bezproblemowo mieści się w każdą szyjkę butelki, ale wystarczy przekrzywić fioletowo ucho w bok, aby poniżej widoczne  2 gumowe obręcze (również fioletowe) nasunęły się na plastiki i automatycznie zablokowały szyjkę butelki. Nawet po przewróceniu butelki wino nie wycieknie, testowane również po przechyleniu do góry nogami.

Ps. sprawdza się nawet w przypadku niektórych butelek piwa.

Kupione w jakiejś sieciówce, chyba Carrefour lub Kaufland 5 zł za 2 sztuki.

poniedziałek, 11 maja 2015

Domowe cudo - śliwkowe słodkie wino

Procesów produkcji wina ze śliwek jest tak wiele, że aż żal abym opisywał swój przepis, więc zrobię to po krotce.
Śliwki dostałem w ramach wymiany barterowej ( dostaniesz śliwki jak później poczęstujesz),
śliwki trafiły do baniaka wraz z drożdzami na trochę, następnie zalane i pracujcie sobie.
W wrześniu nastąpiło 1-sze zakończenie prac. Wino było półwytrawne, gorzkawe. Ponieważ wiadomo im wino dłużej poczeka tym lepsze to kilka butelek zlałem a reszta poszła na 2 turę.
W 2 turze dostało dodatkową dawkę cukru, aby popracowało oraz w późnym etapie jeszcze troszkę wysoko procentowego spirytusu (tak wiem wiem że się tak nie powinno), ale wydawało mi się, że to  1-sze wino jednak za słabe było. Tak więc w grudniu dokonałem finalnego  zlania i butelkowania reszty.
Wyszło mi 17 butelek. Dodam, że to moje 1-sze w życiu wino więc jak to mówią człowiek uczy się na błędach.

Początkowo tak w grudniu/styczniu wino nie powalało dawało się nawet wyższość spirytusu nad smakiem wina. Jednak wystarczyło troszkę czasu i już w kwietniu smak spirytusu zniknął a wino dostało etapu słodkiego i w miarę kopnego alkoholu, choć czuć posmak mocniejszy niż dla win przewidziano. Który dostał 2 uznania od osób tym się trudniących od wielu lat. Więc nie jest źle.

W tym roku wielkiej ambicji nie ma, tyle że:
- chcę kupić własny zestaw ( wcześniejszy był użyczony, czy mnie to wciągnie)
- wyrobić więcej niż 1 odmianę wina (najważniejsze to małymi krokami i do przodu)
- stworzyć swoje własne etykietki ( jak szaleć to szaleć,  mam zaprzyjaźniona agencję reklamową więc naklejki dostanę w miarę tanio, a zaprojektuję coś ciekawego). Pochwalę się projektami jak już coś wymyśle, ponieważ to 1-sze którego jeszcze sporo butelek mam dostanie swoje własne etykiety już nie długo.

A póki co to poniżej prezentuję zdjęcie mojego winka i jego piękną barwę. Barwa czysta klarowna jak dla mnie wino typowo smakowe i ciekawszy bukiet niż niektóre kupne mają.


Co nie zmienia faktu, że nadal będę tamte też oceniał i zdawał relacje, zwłaszcza że znajomi często jakieś ciekawe butelki mi sprawiają będąc w odwiedzinach.

czwartek, 7 maja 2015

Początek jest trudny, a jednak wytrawny - Carlo Rosi

Nie lubię pisać o czymś czego nie zrobiłem, o czymś czego nie spróbowałem, o czym czego nie widziałem.
Dlatego też ten blog będzie poświęcony piwom i winom które sam próbuje.

Carlo Rosi Różowe - półwytrawne kalifornijskie wino różowe. Pierwsze wrażenia - o tym winie słyszał niemal każdy i już na pewno każdy zauważył na sklepowych półkach.
Dzięki swojej przystępnej cenie i sporej swego czasu reklamie uchodzi ono obecnie za bardzo dobry prezent, czy też nie powstydzi się nikt podać to wino gościom.

No dobra to był opis ogólnikowy teraz czas na moje wrażenia:

Korek i tutaj minus, niestety przy dużych produkcjach stosuje się korki syntetyczne i tak też jest w tym przypadku. Wg mnie pozbawia to wyjątkowości wina, przy czym korki syntetyczne nie przekazują ani swojego smaku ani też nie da się chwycić korka i go delikatnie powąchać aby poczuć delikatny zapach.
Idziemy dalej czyli czas na samą nutę wina i kilka słów o nim samym. Barwa wina, czyli kolorystyka i głebia zasługują na uznanie ponieważ patrząc na nie aż ma się ochotę od razu przechylić cały kieliszek.
W samym smaku  różowe Carlo Rosi charakteryzuje się delikatnym posmakiem, jak na półwytrawny posiłek nie czuć w nim klasycznego lekko "wodnistego" posmaku. Jednak delikatna cierpkość w smaku pozostaje dzięki czemu nasze dziś smakowane wino faktycznie pobudza i dodaje troszkę rześkości (nawet po 8h pracy, aktywnym wieczorze i późnej porze).

W skali not od 1 do 6, temu smakowi śmiało mogę dać 4,5